Szósta rano. Leżę w łóżku, śpię. Odpoczywam po tygodniu ciężkiej pracy i imprezie. Nagle ze snu wyrywa mnie warkot za oknem. Znacie to? To kosiarze, spaliniarze. Będą z nami od wiosny do jesieni. Co kilka tygodni pojawią się, aby skosić trawę.
W samej tylko Polsce kosimy ponad 750 000 hektarów trawników.
To jest powierzchnia Warszawy… razy dwanaście. Trawniki wymagają ciągłej i stałej opieki, i nie dają nic w zamian przyrodzie. Nie produkują nektaru. Nie dają schronienia dla zapylaczy.
Trawniki wyglądają dobrze tylko wczesną wiosną i jesienią. Później zamieniają się w stepy pełne suchej, krótkiej trawy. Na ten absurd wydajemy 2 miliardy zł rocznie. W silnikach wykaszarek i kosiarek spalinowych spalamy 37 milionów litrów paliwa – w samej tylko Polsce w jednym roku. Na tej ilości samochód osobowy mógłby objechać całą Ziemię po równiku 11 tysięcy razy.
A jeżeli jesteśmy już przy samochodach, to w Warszawie, naszej wspaniałej stolicy, ponad 50 procent zanieczyszczenia powietrza pochodzi z transportu samochodowego. I to nie są tylko spaliny z rur wydechowych, ale także pył ze ścieranych opon i klocków hamulcowych. To ponad 1/3 syfu, który wdychamy z dróg. Nadmierne koszenie to problem numer jeden. Spaliny i pył pochodzący z dróg, to problem numer dwa.
Wkurza mnie ta sytuacja. Dlatego postanowiłem działać.
Wspólnie z instytutami, naukowcami, instytutami stworzyliśmy innowacyjny, prosty i tani w implementacji filtr, który potrafi wyłapywać pyły pochodzące z dróg. Jest on niezwykle skuteczny. Poziomy absorpcji przekroczyły nasze najśmielsze oczekiwania. Ponad siedmiokrotnie wyższe od stosowanych dotąd rozwiązań.
Jest on połączeniem nanotechnologii, technologii satelitarnych, mikrobiologii, hydrologii. Jest połączeniem miliardów lat ewolucji życia na ziemi i tysięcy lat ludzkiej myśli technicznej.
Nasz filtr to łąka. Ale nie taka zwykła łąka, bo łąka antysmogowa.
Łąki kwietne to specjalnie dobrane mieszanki roślin kolorowo kwitnących, które wystarczy skosić dwa razy w roku – nie kilkanaście, tak jak trawniki. A produkują tony pożywnego nektaru dla zapylaczy. Są też tańsze w utrzymaniu niż trawnik. Dobraliśmy do niej rośliny, które mają lepkie i szorstkie liście. Działają jak lep na pył pochodzący z drogi. A to wszystko za cenę mniejszą niż utrzymanie trawnika.
Nasze łąki zostały dobrane tak, aby na jeden hektar – na 10 tysięcy metrów kwadratowych – wyłapały 50 kilogramów pyłu. Ile to jest 50 kilogramów? To jest 20 worków, takich jak mam tutaj, z węglem drzewnym.
Czy chcielibyście, aby ten pył trafił do waszych płuc lub płuc waszych dzieci? Jeżeli nie, zamieniajcie trawniki w łąki.
Nasze badania zainteresowały naukowców z całego świata. Nikt nigdy wcześniej nie zwrócił uwagi na te niepozorne, niskie rośliny. Kwiaty polne. Nikt nigdy wcześniej nie zwrócił uwagi na ich rolę w oczyszczaniu powietrza. Jak mogą działać. Nasza mieszanka na 1 metr kwadratowy wyłapuje tyle pyłów co dostojne pięcioletnie drzewo. Jest w nich moc.
Ja lubię myśleć o naszych roślinach jak o superbohaterach. Jak o drużynie Avengers. Każdy ma jakąś moc, specjalne umiejętności. Ale tylko razem mogą walczyć z Arcyzłym.
Dlatego w naszej mieszance znalazły się między innymi:
Dziewanna wielkokwiatowa. Wysoka. Dostojna. Do tego ma szorstkie i lepkie liście pełne wosku. Idealnie wyłapuje pył. Pomaga jej… Żmijowiec. Trochę niepozorny. Mniejszy od dziewanny. Ale jest bardzo odporny na suszę. Wspomaga innych, gdy w okolicy brak wody. No i ostatnia z tej „Wielkiej Trójki”. Moja ulubiona: dzika marchew. Jest bardzo miododajna, idealna dla zapylaczy. Do tego została wybrana jedną z 11 roślin, które pomogą ludzkości przetrwać apokalipsę.
Apokalipsa nie nadejdzie, jeśli będziemy działać razem i zamieniać trawniki w łąki.
Jak powiedziałem, każda z roślin ma moc, specjalne umiejętności. Każda z nich może pokonać jednego złego. Jest w stanie działać na swoim poletku. Ale tylko razem, gdy się zjednoczą, są w stanie pokonać Arcyzłego.
Naszym Arcyzłoczyńcą był smog. Do mieszanki dodaliśmy jeszcze szczepionkę mikrobiologiczną – bakterie i grzyby, które pomagają naszym superbohaterom działać. A skoro jesteśmy przy pomocy, to może zastanawiacie się, jak was to dotyczy.
Możecie zrobić trzy proste rzeczy, aby pomóc zmieniać nasz świat.
Po pierwsze w torbach z prezentami znajduje się taka niepozorna fiolka. Są w niej setki nasion. Wysiejcie je zgodnie z instrukcją i cieszcie się własną łąką.
Po drugie – podpiszcie petycję do organizacji, instytucji i firm, które mają trawniki. Niech zmieniają trawniki w łąki, wszędzie, gdzie się da. Czasami wystarczy zmienić jedno zdanie w projekcie jakiejś drogi czy inwestycji, żeby zamiast trawników pojawiły się na ich terenach zielonych łąki.
Po trzecie – pochwalcie się! Pochwalcie się tym, co usłyszeliście tutaj. Pochwalcie się przy herbacie, przy kawie, przy wigilijnym stole. Pochwalcie się w mediach społecznościowych. Tam pochwalcie się z hasztagiem #Łąka
Teraz wszystko jest w waszych rękach! Do zobaczenia na łące!